O korupcji w polskiej piłce nożnej można pisać książki. Wielu nawet próbowało i to ze sporym powodzeniem. I mimo że kolejni prezesi Polskiego Związku Piłki Nożnej zapowiadają walkę z tym niecnym procederem, to jednak nikt nic w rzeczywistości z tym nie robi. W piłce nożnej wciąż nie decydują faktyczne umiejętności piłkarskie, tutaj karty rozdają prominenci. Dowodem na to jest całe zmieszanie, jakie mieliśmy podczas ustalania terminarza piłkarskiej Ekstraklasy na sezon 2009/2010. klubu A, B i C niewiele mówiły. Co ciekawe, PZPN dał innym klubom promocję do najwyższej w kraju klasy rozgrywkowej, a inne będą grały – to decyzja niezawisłego Sądu. A światowi włodarze futbolu? Nie interweniują. Każdy bowiem ma w tym swój udział i każdy czerpie zyski. Zmiany nie są wskazane, bo jeszcze by się okazało, że nie zaczną wygrywać słabsze drużyny. Zresztą ciężko tu się teraz połapać, kto jest dobry a kto zły, bo nigdy nie wiadomo kto i kiedy kupił sobie zwycięstwo zanim wyszedł na plac gry.